Odpowiedz
Uparłam się któregoś razu, że zrobię ptysie. Mój upór był uzasadniony, bowiem byłam o nie proszona już od dawna, ale efekt moich dotychczasowych prób był niezadowalający. No i się uparłam, że będę robiła tak długo, aż zrobię takie dobre ptysie z masą taką, jak dawniej można było kupić w cukierni. Słodką, lepką i obklejającą całą buzię. Z białek :)
Robiłam je tak trzy dni. Kosz się zapełniał kolejnymi porcjami masy, aż w końcu Eureka! (OK, wiem, że okrzyk nie oznacza odkrycia, ale nie o tym mowa). Zrobiłam krem niemal taki jak sobie wymyśliłam. Do szczęścia zabrakło mi agaru, żeby masa nie była taka zbita, a bardziej piankowa, ale i tak wyszło nieźle.
Zatem Panie i Panowie, prezentuję moje najnowsze odkrycie (przepis nie jest mój, ale wykopany niemal spod ziemi, bo z najdalszych zakątków internetów :) ).
Masa parzona z białek:
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Dodaj komentarzkategoria Muffiny, ciasteczka, babeczki
kategoria Muffiny, ciasteczka, babeczki
kategoria Ciasta
kategoria Muffiny, ciasteczka, babeczki